Weekend w górach część druga…


Na główny cel kolejnego dnia naszej wyprawy wybraliśmy Czerwone Wierchy. Ale zacznijmy od początku. Pobudka około 8. Nie powiem czułem dość znacznie trasę z poprzedniego dnia, ale oczywiście nie wchodziło w grę ani skrócenie ani też zmiana naszych celów na ten dzień. Do TPN weszliśmy ok. 10:30 w Kuźnicach. Na początek musieliśmy dotrzeć na Halę Kondratową gdzie zrobiliśmy pierwszy postój przed 12 do 12:10. Po chwili odpoczynku ruszyliśmy dalej w stronę Doliny Kondratowej, która mimo iż nie była jakoś specjalnie wymagająca to jednak po ekscesach z dnia poprzedniego dawała się we znaki.

Jej pokonanie zajęło nam 55 minut i już kilka minut po 13 świętowaliśmy nasz pierwszy mały sukces w tego dnia mianowicie osiągnięcie Przełęczy pod Kopą Kondracką (1863 m. n.p.m.).
Od tego momentu było już w miarę prosto, co nie znaczy, że obyło się bez wysiłku. Ogólnie rzecz biorąc Czerwone Wierchy liczą pasmo 4 szczytów oddzielonych przełęczami. Stanowią one część granicy polsko-słowackiej. Od strony, z której szliśmy pierwszym szczytem była Kondracka Kopa (2005 m. n.p.m.), na którą weszliśmy o 13:27. Kolejne szczyty to Małołączniak (2096 m. n.p.m.), zdobyty o 14:05. Krzesanica (2122 m. n.p.m.) „padła” o 14:27,  czyli po 12 minutach od wyjścia z Małołączniaka. Ostatni na naszej trasie Czerwony Wierch to Ciemniak (2096 m. n.p.m.) osiągnięty już w kilka minut po poprzednim.
Podsumowując: Czerwone Wierchy to bardzo dobra propozycja szczególnie dla osób, nie posiadających jakiejś wielkiej kondycji i doświadczenia w chodzeniu po górach. Pewien problem może stanowić jedynie pierwszy etap Hala Kondracka-Przełęcz pod Kondracką Kopą. Natomiast potem droga jest dość przyjemna i bezpieczna, a zajęła nam niecałe dwie godziny (4 szczyty i 4 przełęcze). Myślę, że idąc, bo jednak sporą część tej drogi przebiegłem, to było by to około 3 godzin. Polecam ją wszystkim, którzy byli już na Kasprowym Wierchu i Giewoncie, aby zanim zechcą wspinać się na trudniejsze szlaki przeszli sobie przez szlak Czerwonych Wierchów.
Prawie z każdego z nich odchodzi szlak w kierunku Zakopanego (wyjątkiem jest Krzesanica). Myśmy oczywiście skorzystali z ostatniej możliwości po zdobyciu Ciemniaka. Warianty tam były dwa, a mianowicie szlaki czerwony (łączył się z Doliną Kościeliską w ¼ jej długości) oraz zielony (zbiegał do końca wspominanej wyżej doliny gdzie znajduje się schronisko Ornak). Myśmy wybrali możliwość drugą – dłuższą.
 Trasę wiodącą przez Twardy Grzbiet, a potem Dolinę Tomanową w dość sporej części przebiegłem, zwłaszcza odcinek od Twardego Grzbietu przez Chudą Przełączkę do Doliny Tomanowej. Na krótki odpoczynek w schronisku Ornak przybyliśmy ok. 16:40, czyli w godzinę i 40 minut od zejścia z Ciemniaka. Po chwili odpoczynku marsz do Kir, zajmujący ok. godziny, po czym wsiedliśmy w busa i udaliśmy się na obiadokolację. Wiadomo zmęczenie jest jak za każdym razem przy takiej eksploatacji mięśni ale jestem przekonany, że każdy kto tylko miałby chęć na trochę wysiłku i poświęcenia kliku godzin czasu to spokojnie poradzi sobie z tą trasą (może tylko trochę okrojoną), bo ile można chodzić po Krupówkach?
Pozdrawiam i zapraszam na część trzecią oraz zdjęcia!

Miejsca „zaliczone” 29 września 2013 r. (w kolejności pojawiania się).
Doliny: Kondratowa (1347-1863 m. n.p.m), Tomanowa (1156-1476 m. n.p.m.), Kościeliska (927–1156 m. n.p.m.);
Przełęcze: Pod Kopą Kondracką (1863 m. n.p.m.), Małołącka (1924 m. n.p.m.), Litworowa (2037 m. n.p.m.), Mułowa (2067 m. n.p.m.), Chuda Przełączkam (1851 m. n.p.m.);
Szczyty: Kondracka Kopna (2005 m. n.p.m.), Małołączniak (2096 m. n.p.m.), Krzesanica (2122 m. n.p.m.), Ciemniak (2096 m. n.p.m.).

Komentarze