Rosyjscy „obrońcy”


Rosja od niepamiętnych czasów „broni” różne narody przed agresją. Jako przykład ,możemy wziąć chociażby XX w. Najpierw podczas II wojny światowej bohaterska Armia Czerwona „wyzwalała” państwa Europy środkowo-wschodniej z pod jarzma hitlerowskiej okupacji, a później pod bagnetami NKWD czerwoni uczyli „wyzwolone” kraje demokracji. „Historia ma do siebie to, że przypomina koło, minął rok, minom dwa [ale jeszcze więcej] i znowu jest wesoło”.


Upadł ZSRR, a jego spadkobierczyni Rosja po krótkim okresie zamieszania najpierw walczyli z terroryzmem w Czeczenii, w kilkanaście lat temu wojsko rosyjskie dokonało inwazji na Gruzje – cel: ochrona uciśnionych obywateli federacji, którzy tam zamieszkiwali. A w ostatnich kilkunastu dniach wykorzystując niestabilną sytuację na Ukrainie, Władimir Putin postanowił „chronić” obywateli swojego kraju zamieszkałych na Krymie, którzy przecież w tak niestabilnym, jakim jest obecnie Ukraina nie mogą się czuć bezpieczni.
Niestety jest to jawna agresja, której minimalne przeciwstawienie się siłą na tyle zaogni konflikt, że dojdzie do wojny, do której, w mojej ocenie, bez wątpienia dąży obecnie Rosja, a potem zająć wschodnie tereny Ukrainy to dzisiaj, jutro może Kijów i Lwów, a za miesiąc co? Ochrona mniejszości rosyjskiej na Litwie, Łotwie, w Mołdawii, a później być może w Polsce?

Komentarze