Relacja z Tatr część druga

Na drugi dzień pobytu tj. 4 czerwca zaplanowałem już zdecydowanie dłuższą trasę oraz chodzenie i czasem trucht zamiast biegu. Z kwatery wyruszyłem o 9:15. Drogę (3 km) wiodącą do wejścia w Kuźnicach do Tatrzańskiego Parku Narodowego pokonałem w około 30 min. Stamtąd ruszyłem na żółty szlak prowadzący poprzez Dolinę Jaworzynkę (1100–1499 m. n.p.m.) do Przełęczy Między Kopami (1499 m. n.p.m.) Droga ta jest dość ostra i wymagająca. Mimo to praktycznie się nie zatrzymywałem i w ciągu kolejnych 30 minut byłem już na wspomnianej przełęczy. Tam dopiero zaliczyłem krótki dziesięciominutowy postój.

Następnie skierowałem się w stronę Hali Gąsienicowej, a następnie nad Czarny Staw Gąsienicowy (1624 m. n.p.m.) tam również odpocząłem kilka minut przed dość pokaźną „wspinaczką” na Mały Kościelec. Do pokonania było przewyższenie liczące 245 metrów stromym podejściem. W jednym miejscu na szlaku leżał śnieg ale na szczęście udało mi się nie spać w dół. Na Mały Kościelec (1869 m. n.p.m.) dotarłem o 11:44. Po 20 minutach odpoczynku ruszyłem w stronę Kościelca (2155 m. n.p.m.) Droga, mimo iż miejscami niebezpieczna była ciekawa. Wiodła, bowiem po sporej wielkości kamieniach. Natomiast podejścia momentami były strome. Do głównego celu mojej wycieczki dotarłem przed 13.    Niestety zupełnie nie udało się w tym dniu podziwianie widoków, ponieważ mgła była tak gęsta, że widoczność miejscami nie przekraczała kliku dziesięciu metrów. Pozostała jedynie satysfakcja ze zdobycia kolejnego szczytu powyżej 2100 m. n.p.m. (w sumie już ósmego w moich wycieczkach górskich).
Na Kościelcu posiedziałem i poleżałem około 30 minut i trzeba było wracać. Drogę do Karbu pokonałem w około 20 minut. Na powrót wybrałem nieco inną trasę. Mianowicie nie schodziłem już w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego, a poszedłem na „drugą” stronę Małego Kościelca, czyli przez Zieloną Dolinę Gąsienicową. Niestety z powodu złej widoczności nie mogłem podziwiać pięknej panoramy doliny oraz leżących na jej terenie licznych stawików. Dłuższy postój zaliczyłem dopiero na Przełęczy Między Kopami gdzie dotarłem o 15:40. Po kwadransie ruszyłem w dalszą drogę, tym razem wybrałem niebieski szlak wiodące przez szczyty Wysokie (1287 m. n.p.m.) oraz Boczań (1224 m. n.p.m.) Ten ostatni odcinek trasy zaplanowanej na tamten dzień pokonałem biegnąć do Kuźnic. Z parku wyszedłem po 5 godzinach i 50 min o 16:35. Potem obiad i powrót na kwaterę. Wkrótce trzecia – ostatnia część wraz z podsumowaniem całego pobytu. Zapraszam!!!

Komentarze