Referendum „ludowe” w moich oczach…

Wakacje dobiegają końca, dlatego też moja aktywność powinna sukcesywnie rosnąć. W tym miejscu poświęcę trochę miejsca dla referendum, które czeka nas 6 września. Może zacznijmy od początku. Jak pewnie większość z was pamięta 10 maja 2015 r. urzędujący jeszcze wtedy prezydent Bronisław Komorowski przegrał pierwszą turę wyborów i można sobie wyobrazić co w jego sztabie musiało się dziać, o czym wspominałem w jednym z postów napisanych niedługo po wyborach. Na paniczną reakcje nie trzeba było długo czekać. Już dzień po wyborach sztab wyborczy prezydenta wpadł na pomysł w stylu: zróbmy referendum, a może coś uda się tym ugrać przed drugą turą. Jak wymyślili tak zrobili.

Pierwsze pytanie brzmi: Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej? Odpowiedź na tak w moim przekonaniu oznacza w dalszej perspektywie zupełne zabetonowanie sceny politycznej i pozostawienie na niej dwóch największych partii tj. PO i PiS. Niedawny przykład wyborów w Wielkiej Brytanii, w których jedna z partii zdobyła trzeci wynik, a mimo to otrzymała tylko jeden mandat potwierdza tezę wysuniętą powyżej. Do tego należy dodać, część konstytucjonalistów uważa to pytanie za niezgodne z ustawą zasadniczą. Proponuję albo zbojkotować to pytanie albo głosować na NIE.
Drugie pytanie: Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa? I tutaj też mam spore wątpliwości, chociaż w tym przypadku innej natury. Mianowicie pytanie to zostało źle sformułowane, ponieważ gdy ktoś odda głos na TAK oznacza to, że jest za dalszym ciągnięciem kasy przez partie polityczne. Natomiast w przypadku zaznaczenia NIE sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, bo nie wiadomo czy wtedy jesteśmy za zmniejszeniem czy za całkowitą likwidacją przywilejów finansowych dla partii. Można to również zinterpretować w ten sposób, że głosujący uważa obecne dotacje za zbyt niskie. według mnie to pytanie powinno np. brzmieć tak: Czy jest Pani/Pan za zmniejszeniem dotacji z budżetu państwa dla partii politycznych? Przy obecnie sformułowanym pytaniu, jeżeli ktoś jest przeciwko utrzymaniu tego sposobu finansowania to powinien zbojkotować to pytanie.
Trzecie pytanie: Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika? Jest ono kuriozalne z dwóch powodów. Po pierwsze, jeżeli żylibyśmy w normalnym kraju to w ogóle nie byłoby takiego tematu, bo to powinno być OCZYWISTE! Po drugie prezydent Komorowski przed ustąpieniem z funkcji podpisał 5 sierpnia 2015 r. Ustawę o zmianie ustawy – Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw. I to kolejny dowód, że pytanie to znalazło się w referendum tylko i wyłącznie z powodów politycznych, aby pomóc w drugiej turze wyborów.
Reasumując można stwierdzić, że głosowanie zarządzone na 6 września jest niepotrzebną stratą pieniędzy (ok. 100 mln zł) oraz czasu potrzebnego na dojazd i głosowanie. Pytania są albo źle postawione, albo nie aktualne albo niezgodne z konstytucją. Rachunek za jego przeprowadzenie należałoby wysłać do Bronisława Komorowskiego i jego doradców. A określenia typu: przyjazne państwo czy tanie państwo nie powinny wywoływać nic oprócz pustego śmiechu!

Komentarze