Polacy na Turnieju Czterech Skoczni w ujęciu historycznym

Kamil Stoch po zwycięstwie w 69 TCS stał się pierwszym Polakiem w historii, który trzykrotnie wygrał ten prestiżowy turniej. W ostatnich latach nasi zawodnicy dominują na niemiecko-austriackich obiektach. Jednak wcześniej nie było aż tak dobrze. Polskie skoki narciarskie w zasadzie można podzielić na dwie części: „przed” i „po” Adanie Małyszu. To właśnie nie kto inny jak „Orzeł z Wisły” wyznaczył w sensie dosłownym wejście tej dyscypliny sportu w XXI wiek. W kilka lat później jego godnym następcą stał się Kamil Stoch, a niedawno również Dawid Kubacki.

Podium 69 TCS.

Zanim przejdę do omówienia występów Polaków krótko przedstawię TCS. Ta impreza rozgrywana jest od 1953 r., a od sezonu 1979/1980 jest nieodłączną częścią Pucharu Świata. Zawody te od pewnego czasu odbywają się od 29 grudnia do 6 stycznia zawsze na tych samych obiektach znajdujących się w miastach Oberstdorf, Garmich-Partenkirchen, Innsbruck oraz Bischofshofen. Od 45. Edycji turniej jest rozgrywany systemem KO. Polega on na rywalizacji w parach, których zwycięzcy awansują bezpośrednio do drugiej serii. Finałową trzydziestkę uzupełnia 5 najlepszych spośród przegranych. Na końcowy sukces składają się noty z wszystkich ośmiu konkursowych serii. Najwięcej zwycięstw w historii posiada fiński skoczek Janne Ahonem.

  1. Lata 1953–2000

W drugiej połowie XX wieku próżno szukać wśród zwycięzców całego turnieju naszych reprezentantów. Pierwszym uczestnikiem z Polski który zakończył zawody w „pierwszej dziesiątce” był Władysław Tajner (stryj obecnego prezesa PZN Apoloniusza Tajnera), który podczas 5. TCS (1956/1957) zajął 9. miejsce. Jego rezultat poprawił w kilka lat potem podczas 10. edycji (1961/1962) Antoni Wieczorek, który uplasował się na 5. pozycji. Była to najwyższa pozycja polskiego skoczka uzyskana w całym turnieju aż do sukcesu Adama Małysza w 2001 r. W tym okresie w czołowej turniejowej dziesiątce plasowało się jeszcze kilku innych Polaków. Tylko dwóch z nich powtórzyło wynik Wieczorka zajmując 5. miejsce w klasyfikacji końcowej, byli to Józef Przybyła oraz Stanisław Bobak.

Antoni Wieczorek

Pozostali skoczkowie zajmowali miejsca niższe: Antonii Łaciak (7. miejsce, 1962/1963), Józef Przybyła (trzykrotnie: 7, 5 i 9. miejsce: 1963–1965, 1966/1967), Piotr Wala (10. miejsce, 1965/1966), Ryszard Witke (9. lub 10. miejsce, 1967/1968), Tadeusz Pawlusiak (7. Miejsce, 1967/1968), Stanisław Bobak (dwukrotnie: 5 i 6. miejsce: 1974–1976), Piotr Fijas (czterokrotnie: 10, 8, 7 i 7. miejsce: 1978–1980, 1984–1986) oraz Adam Małysz (8. Miejsce, 1997/1998).

Pierwszym polskim skoczkiem, który znalazł się na podium w pojedynczym konkursie był siedmiokrotny uczestnik TCS. Przywoływany powyżej Józef Przybyła. Zajął trzykrotnie 3. miejsce: Garmich-Partenkirchen (12. TCS) oraz w Innsbrucku (12. i 13 TCS). Sztuka ta udała się jeszcze kilku naszym reprezentantom: Tadeuszowi Pawlusiakowi (Oberstdorf 1970 r.), Piotrowi Fijasowi (trzykrotnie w Bischofshofen 1979, 1980 i 1985 r. oraz w Oberstdorfie w 1985 r.) Rezultat ten, poprawił kilka lat później Stanisław Bobak, który zajmował dwukrotnie drugie miejsce. 

Było to w Oberstdorfie oraz Bischofshofen (odpowiednio w 1974 oraz 1976 r.) Niestety od zakończenia kariery przez Piotra Fijasa przez ponad 11 lat nie udało się żadnemu z Polaków zająć miejsca na podium. Mało tego nie udało się również zająć miejsca w pierwszej „10”. Dopiero w sezonie 1996/1997 młodziutki Adam Małysz zajął drugie miejsce w Bischofshofen. Jego wielka forma miała dopiero nadejść. Jak widać z powyższego zestawienia udawało się Polskim zawodnikom zajmować miejsca w czołówce TCS jednak do zdecydowanego sukcesu ciągle czegoś brakowało. Do 2000 r. tej sztuki dokonało 10 zawodników niektórzy z nich kilkukrotnie. Podobnie było z miejscami na podium w pojedynczych konkursach.

Piotr Fijas

Najbliżej zwycięstwa w klasyfikacji generalnej w opisywanym okresie był wspomniany wyżej Józef Przybyła, który w sezonie 1963/1964 po 7 seriach konkursowych prowadził w zawodach. Niestety upadek w ostatnim skoku spowodował, że ostatecznie uplasował się on na 7. miejscu.

Józef Przybyła

Jako ciekawostkę można podać, iż w 1966 roku na TCS został zaproszony żołnierz AK oraz były polski skoczek Stanisław Marusarz. 53 letni wówczas Marusarz oddał skok w garniturze, krawacie oraz na pożyczonych nartach. Uzyskał 66 metrów czym wzbudził aplauz publiczności.

  1. Lata 2001–2021.

Cezura czasowa jaką przyjąłem jest nieprzypadkowa. W sezonie 2000/2001 po raz pierwszy polski skoczek wygrał TCS. Wcześniej przez 48 edycji nikomu z naszych reprezentantów nie udało się tego dokonać. Dopiero wybuch formy Adama Małysza spowodował historyczny sukces. W poszczególnych zawodach 49. edycji TCS zajął odpowiednio miejsca 4., 3., a następnie dwukrotnie zwyciężył. Jako pierwszy w historii przekroczył 1000 pkt. we wszystkich czterech konkursach, a także uzyskał najwyższą przewagę nad drugim zawodnikiem (ponad 100 pkt.) Wydarzeniem historycznym była również ponad stu punktowa przewaga uzyskana w tym samym turnieju nad drugim Janne Ahonenem. Od tego momentu aż do zakończenia kariery w 2011 r. Małysz tylko dwukrotnie nie znalazł się w pierwszej „10” całego TCS. Zajmując raz 3. (sezon 2002/2003) oraz trzykrotnie 4 miejsce (sezony: 2001/2002, 2004/2005 i 2007/2008). Adam Małysz w tym czasie wygrał w dwóch indywidualnych konkursach, a w 10. stanął na podium.

Adam Małysz

Na szczęście jeszcze podczas trwania kariery Adama Małysza objawił się jego następca. Kamil Stoch, bo o nim tutaj mowa występy w TCS rozpoczął od 34. miejsca w sezonie 2005/2006. Później było już tylko lepiej. Do tej pory w całej swej bogatej karierze wygrał opisywane zawody trzykrotnie z czego dwukrotnie z rzędu (sezony 2016–2018), a także w obecnym roku. Obok Svena Hannawalda i Ryoyu Kobayashiego jest zawodnikiem któremu udało się wygrać wszystkie cztery konkursy. Stoch dokonał tego niesamowitego wyczynu w sezonie 2017/2018. Oprócz tego wygrał jeszcze dwa razy, a cztery razy znalazł się na podium. W pierwszej „10” klasyfikacji generalnej uplasował się natomiast pięciokrotnie (lata: 2011–2015) oraz sezonie 2018/2019. Dzięki osiągniętemu sukcesowi Kamil Stoch awansował w turniejowej klasyfikacji wszech czasów na trzecie miejsce. Obok takich zawodników jak Helmut Recknagel i BjØrn Wirkola. Prowadzi z 5. zwycięstwami absolutny lider tych zawodów Janne Ahonen. Jeżeli chodzi o pojedyncze konkursy to bilans naszego reprezentanta również wygląda okazale. Stoch wygrywał siedmiokrotnie, pięciokrotnie stając na niższych stopniach podium.

Kamil Stoch

Trzecim naszym reprezentantem, który wygrał te prestiżowe zawody jest Dawid Kubacki. Zwyciężył w poprzednim sezonie, a jego niewątpliwy sukces stał się jedną z inspiracji do napisania powyższego tekstu. Warto zauważyć, iż jego forma od trzech lat idzie nieustannie w górę. Poprzedni sezon okazał się najlepszym w dotychczasowej karierze. Kubacki w TSC startował od sezonu 2010/2011. Jednak przez kilka lat nie odnosił większych sukcesów. Dwa miejsce w turniejowej „10” przyszły dopiero w ostatnich latach. Dawid wygrał również dwa pojedyncze konkursy, a siedem razy plasował się na podium.

Dawid Kubacki

Bardzo miłą niespodzianką obecnego sezonu są miejsca w pierwszej dziesiątce 69 TCS Piotra Żyły (5. miejsce) i przede wszystkim Andrzeja Stękały (6. miejsce) dla którego to największy sukces w karierze.

Zaproponowany przeze mnie podział wydaje się być uzasadniony ze względu na wskazanie przełomowego momentu przypadającego na sukces Adama Małysza w 2001 r. Od tej pory historia występów naszych reprezentantów w TCS nabrała zupełnie innego wymiaru. Wszystkie zwycięstwa w generalnej klasyfikacji jak również w pojedynczych konkursach pochodzą z tego właśnie okresu oraz 23 z 34 pozostałych miejsc na podium.

Komentarze