Referendum po rosyjsku…


W niedziele 16 marca odbyło się referendum na Krymie. Ludność miała odpowiedzieć czy opowiada się za połączeniem z Rosją czy nie. Zaiste forma jak i wyniki skojarzyły mi się niemal od razu z przeprowadzonym w Polsce Referendum ludowym z 30 czerwca 1946 r. oraz wyborami z 19 stycznia 1947 r. minęło sporo ponad pół wieku, a metody jak wtedy u nas w Polsce tak teraz na Krymie niemal identyczne.

Głosowanie odbyło się pod karabinami wojsk okupacyjnych, przy szalejącym terrorze policyjnym. Co już dzisiaj możemy o tym powiedzieć i co mnie wprawiło w osłupienie? Po pierwsze frekwencja ponad 80%, przy 60% zamieszkujących tam Rosjan. Znaczy to ni mniej ni więcej jak to, że pozostałe 20% osób biorących udział w „plebiscycie” to Ukraińcy i Tatarzy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że według oficjalnych wyników 96,8% głosów oddanych zostało za przyłączeniem Krymu do Rosji, czyli „za” [?] byli również Ukraińcy i Tatarzy. Drugi chyba jeszcze bardziej zdumiewający fakt również, a może przede wszystkim, dla nauk ścisłych [!] to frekwencja, która w poszczególnych miastach przerosła liczbę uprawnionych do głosowania! Ja nie wiem jak to możliwe ale za pewne rosyjscy specjaliści jakoś to wytłumaczą…

Komentarze