Zawody
te odbyły się już po raz czwarty z kolei. Dla mnie udział w
tegorocznym biegu był trzecim występem (wcześniej w latach 2015 i
2016). Natomiast na zawody do Zawiercia przyjeżdżam od 2014 r. Rok
temu nawet udało mi odnieść zwycięstwo w III piątce
zawierciańskiej.
Przygotowanie:
przed
zawodami regularnie biegałem na dystansach od 10 do 17 km po różnych
trasach.
Trasa:
start
oraz meta zostały wyznaczone na stadionie OSiR. Biegła ulicami
Zawiercia, a następnie sąsiednimi miejscowościami takimi jak
Rudniki i Parkoszowice. Część „miejska” biegła po niemalże
płaskim terenie natomiast po wybiegnięciu za miasto rozpoczęły
się podbiegi i zbiegi.
Warunki:
wprost
idealne do biegania. Niezbyt ostre wrześniowe słońce, temperatura
w okolicach 20 st. oraz niemal całkowity brak wiatru stwarzał
możliwość osiągnięcia dobrego wyniku.
Przebieg:
ruszyłem
dosyć ostro przez pierwsze 3–4 kilometry trzymając średni czas w
okolicach 4 min 30 s./km. W drugiej części trasy w związku z
ostrymi podbiegami oraz pogłębiającym się zmęczeniem tempo
spadło. Mimo tego zdobyłem kilka pozycji jednak najważniejszym
było dla mnie dotarcie do mety poniżej założonego czasu.
Zakładany plan udało się wykonać ponad miarę, metę
przekroczyłem po 1 h i 43 min. Oznaczało to poprawienie rekordu
życiowego o 1 min i 26
s.
Miejsce
Open – 36
na
147.
Miejsce
M – 34
na
112.
M
– 30 – 13 na 44.
Komentarze
Prześlij komentarz