Jakiś czas temu znalazłem informacje o półmaratonie, który odbył się w 2019 r. na ziemi Myszkowskiej. Gdy okazało się że teraz będzie powtórka bez większego namysłu postanowiłem wziąć udział w zawodach.
Przygotowanie: w ramach przygotowania biegałem średnio raz w
tygodniu. Większość tych treningów z konieczności i braku czasu odbywała się po
mieście, a ich dystanse wynosiły od 9,8 do 17,4 km.
Trasa: w około 70% to trail, natomiast pozostałe 30% to
drogi gruntowe i asfaltowe. Wiedzie przez lasy oraz łąki Myszkowa, a także
kilku sąsiednich miejscowości. Należy dodać, że o tej porze roku w wielu
miejscach znalazły się sporej wielkości kałuże, a także duże ilości lepkiego błota
oraz rozmokniętej gliny.
Warunki: jak na 18 grudnia pogoda przypominała bardziej warunki z później jesieni, niż z początku zimy. Temperatura 2–3 stopnie, lekki a momentami średni wiatr. Zdecydowanie na plus należy zapisać brak deszczu.
Przebieg: ruszyłem bardzo wolno, niemal z ostatniej
pozycji. Powodem takiego działania było uniknięcie tłoku na starcie, a także
podbudowanie psychiczne uzyskane po wyprzedzeniu kolejnych przeciwników.
Pierwsze 2–3 km stabilizowałem tempo i wyprzedzałem kilkadziesiąt osób. W tym
czasie pojawiły się pierwsze błota, a także podbiegi. Kolejne kilometry to już
coraz ostrzejsza walka ze sobą oraz z rywalami, którzy na tym etapie reprezentowali
mniej więcej mój poziom. Z tego też względu raz wyprzedziłem kilka osób, to
znowu ktoś mnie wyprzedził. Kilka razy o mały włos udało mi się uniknąć
wylądowania w błocie, a glina lepiąca się do butów dodawała obciążenia. Jeżeli
dołożymy do tego podbiegi to otrzymamy obraz ciężkiej walki o utrzymanie tempa
oraz pokonanie tych najtrudniejszych odcinków suchą nogą. Gdy pokonałem najgorszy
etap pozostałe kilometry mimo zmęczenia biegło się już przyjemniej m.in. przez
Mrzygłód gdzie wyznaczona trasa biegła wokół południowej obwodnicy Myszkowa. Wtedy
udało mi się wyprzedzić jeszcze kilka osób. Podczas całej trasy jedynie na
dwóch podbiegach zatrzymałem się na kilka sekund zamieniając bieg w marsz. Jeżeli
tylko zdrowie dopisze na pewno wystartuję tutaj za rok!
Bardzo miłe było gdy kierowcy
pozdrawiali biegnących klaksonami, podobnie zresztą jak mieszkańcy pojawiający
się na trasie.
Czas
netto – 1 h 58 min 28 s.
wyniki
open
– 63 na 152 (lepiej niż 58,55% wszystkich uczestników),
wyniki
M
– 58 na 124 (nieoficjalne) (lepiej niż 53,22% uczestników w kategorii),
Komentarze
Prześlij komentarz