Relacja z drugiego pobytu w górach część 1

W miesiąc po pierwszym wyjeździe udało się zorganizować kolejny. Tym razem pojechaliśmy większą grupą, czyli w czterech. W pierwszym dniu wybraliśmy się na Kościelec (2155 m. n.p.m.) Dlatego, że pisałem już o tej trasie miesiąc temu nie będę się powtarzał, a zainteresowanych odsyłam do tamtej notatki: http://sebol1986.blogspot.com/2015/06/relacja-z-tatr-czesc-druga.html W tym miejscu bardziej szczegółowo zajmę się drugim dniem. W sobotę 4 lipca we trzech wybraliśmy się na Giewont (1897 m. n.p.m.) Czwarty koleżka wyruszył samotnie w swoją stronę.

Początek drogi wyznaczyło wejście do TPN w Kuźnicach. Trasa wiodła monotonnie lekko w górę. Po około 30 minutach byliśmy na Hali Kalatówki (1195 m. n.p.m.) po kilkunastu minutach postoju i zażyciu napojów chłodzących ruszyliśmy dalej. W godzinę później dotarliśmy do kolejnego schroniska leżącego na Hali Kondratowej. W zasadzie dopiero od tego momentu szlak zaczął robić się troszkę bardziej wymagający. W między czasie ujrzeliśmy krzyż na Giewoncie oraz niezłe widoki m.in. na Kondracką Kopę. Na Kondracką Przełęcz (1725 m. n.p.m.) dotarliśmy o 13:50 i znowu przyszła pora na napoje chłodzące. Po nawilżeniu rozpoczął się „atak” na Giewont (dla mnie już po raz trzeci). Ostatni etap jest ciekawy z racji na występujące na nim łańcuchy oraz śliskie kamienie. Nawiasem mówiąc ta końcówka wprawiła w niemałe zakłopotanie niejednego z niedzielnych turystów, których tam nie brakowało.
Ja w drodze na szczyt starałem się nie łapać zbyt dużo łańcuchów, natomiast podczas zejścia w ogóle nie trzymałem się ich. Podejrzewam, że gdybym miał na nogach buty trekkingowe, zamiast adidasów to pewnie te pomoce byłyby dla mnie zbędne. Ze względu na duży „ruch w interesie” na szczycie posiedzieliśmy tylko kilka minut. Napawając się widokiem na Zakopane. Na drogę powrotną wybrałem inny szlak wiodący przez Grzybowiec (1417 m. n.p.m.), a następnie Dolinę Strążyńską. Po wyjściu z parku udaliśmy się na obiad. Wkrótce relacja z trzeciego dnia i wyprawy na Rysy (2499 m. n.p.m.) oraz kilka zdjęć.

Komentarze