Wybory do Sejmików wojewódzkich – kilka spostrzeżeń


Gdy emocje już częściowo opadły mogę pokusić się o drobne podsumowanie wyników ugrupowania, które wspierałem w minionych wyborach. Mam oczywiście na myśli Kukiz’15. Jest to ugrupowanie, ku mojemu ubolewaniu, chyba najbardziej niedocenione, a także pokrzywdzone. 

O tym jednak za moment, najpierw zajmę się wynikami. W skali kraju końcowy wynik to 5,9% (868 332 głosów), jednak ze względu na regionalny charakter tych wyborów najważniejsze są wyniki w poszczególnych województwach. Poparcie wahało się od 3,22% (Lubuskie) do 6,64% (Lubelskie). Natomiast w liczbach bezwzględnych najmniejszym poparciem cieszą się również kandydaci w województwie Lubuskim (12 391), natomiast największym w Mazowieckim (130 501).

Pięcioprocentowy próg wyborczy udało się przekroczyć w 12 z 16 regionów. Niestety jak pokazało życie nie pozwoliło to na otrzymanie choćby jednego mandatu! W dwóch przypadkach (Lubelskie i Śląskie) mandaty otrzymały komitety, które uzyskały mniej głosów. Wydaje się, że stosowana metoda liczenia głosów słabo się sprawdza w przypadku podziału stosunkowo małej liczby mandatów (w porównaniu z np. z Sejmem). Według mnie zaistniała kuriozalna sytuacja w której komitet tak wyraźnie przekraczający dość wysoki próg wyborczy nie będzie mógł reprezentować swoich wyborców w sejmikach. Zapewne partia rządząca, jako że jest jednym z beneficjentów obecnego systemu przyznawania mandatów w najbliższym czasie nie pochyli się nad tym problemem.
Wybory samorządowe pokazały, ze nasze województwo Śląskie uzyskało jedno z najwyższych wyników w kraju. Zajmując trzecie miejsce pod względem poparcia (6,58%) oraz drugie ze względu na liczbę oddanych głosów na KWW Kukiz,15 (114 796). Szkoda tylko, że radnego będzie miało Polskie Stronnictwo Ludowe, które uzyskało wynik o niemal 1,5% gorszy, a różnica w głosach wyniosła 24 917…..
Opracowanie własne na podstawie danych z PKW: https://wybory2018.pkw.gov.pl/

Komentarze