W niedziele 1 października odbył się już po raz 42. Bieg Ptolemeusza, w jego ramach po raz trzeci bieg o Puchar Wielkopolskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Zawody główne przeznaczone są dla wszystkich chętnych, natomiast bieg o Puchar WWLW dla pracowników branży weterynaryjnej, czyli lekarzy, techników i pozostałych pracowników administracji weterynaryjnej, a także prywatnych gabinetów zatrudniających lekarzy weterynarii oraz inny personel. Zorganizowano również dodatkowe kategorie dla służb mundurowych oraz pracowników firmy Winiary.
Przygotowanie: wiedząc, że w zawodach tych będę reprezentował swoje miejsce pracy
zmobilizowałem się do kilku treningów na dystansie biegu. Naturalnie miałem
świadomość na co mnie stać w tym momencie. Z tego względu celowałem w czas
oscylujący w okolicach 50 minut.
Trasa: prowadziła przez ulice Kalisza. Częściowo przy drogach krajowych, a
częściowo mniejszymi uliczkami – również przez rynek. Start i meta, podobnie
jak dwa lata temu umiejscowiono przy Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego. Warto podkreślić, że tym razem nie
ustawiono drugiej „bramy reklamowej”, którą można było pomylić z metą
znajdującą się de facto kilkaset metrów dalej.
Warunki: było całkiem przyjemnie, chociaż niezbyt ciepło. Ok 13-14 stopni. Czasem
lekko pokropił deszczyk, praktycznie bezwietrzna pogoda powodowała że aż
chciało się biegać.
Przebieg: ustawiłem się na początku strefy +50 min. Zanim przekroczyłem linię startu minęła około minuta. W tak licznych biegach (tutaj wystartowało ponad 900 osób) człowiek ściga się głównie z samym sobą. Oczywiście fajnie, gdy się prześciga kolejne osoby jednak sprawia mi to dużo mniej satysfakcji niż na mniej licznych zawodach.
Ruszyłem równym
spokojnym tempem, które mimo pokonywania kolejnych części trasy nie spadało.
Lekkie spowolnienie nastąpiło w okolicach 3 km, ponieważ rozpoczął się dosyć
ostry podbieg. Jednak po kilkuset metrach wróciłem do poprzedniego tempa, a
wkrótce udało się trochę nadrobić ponieważ rozpoczął się zbieg. Co jest
charakterystyczne dla tych zawodów to liczni widzowie zgromadzeni w wielu
fragmentach trasy. Lubię taki klimat, ponieważ dużo przyjemniej się biegnie i
można wycisnąć z siebie jeszcze więcej. Tak było np. w centrum miasta gdzie
również kręcono film. Potem bieg uliczkami oraz powrót na drogę krajową oraz
kolejny podbieg.
Równe tempo w okolicach 5 min/km udało mi się utrzymać do końca biegu z czego jestem bardzo zadowolony (24 min 23 s. na 5 km i 25 min 30 s. kolejne 5 km). Na szczęście potrafię ocenić swoje możliwości tak było i tym razem. Zawody ukończyłem z czasem 49 min 54 s., czyli taki czas na jaki w tym momencie mnie stać. Jest to mój najlepszy wynik na tym dystansie od 2021 r., czyli od 40. Biegu Ptolemeusza. Przypomnę, że wtedy uzyskałem wynik 47 min. 24 s. relacja z tego biegu znajduje się tutaj. Zawody wygrał Roman Adamovich z czasem 31 min. 37 s., przed Aronem Przybyłem (33 min. 49 s.) oraz Tomaszem Chudzickim (34 min 04 s.); Najlepszą kobietą okazała się Olga Kazimirowa z czasem 40 min. 56 s.
Wszyscy uczestnicy klasyfikacji weterynaryjnej
Moje wyniki 42.
Biegu Ptolemeusza:
Open è 347. miejsce na 905. (lepiej
niż 61,66% wszystkich uczestników);
M è 326. miejsce na 709. (lepiej
niż 54,02% wszystkich uczestników);
M 30 è 110. miejsce na
221.(lepiej
niż 50,22% wszystkich uczestników);
Natomiast Puchar Wojewódzkiego Wielkopolskiego
Lekarza Weterynarii zdobył Paweł Przybylski z czasem 40 min
41 s. (56. Miejsce Open) natomiast wśród kobiet Michalina Polak z czasem 46 min
54 s. (232. Miejsce Open).
Trzy i trzech najlepszych z branży weterynaryjnej...
Moje wyniki 3.
Biegu o Puchar Wojewódzkiego Wielkopolskiego Lekarza Weterynarii:
Open è8. miejsce na 18.(lepiej
niż 55,55% wszystkich uczestników);
Komentarze
Prześlij komentarz